ordynacja.pl

Aktualności
Konferencje
Posłowie
Senatorowie
Inicjatywa
Artykuły
   Gąsowski Tomasz
   Kamiński Antoni
   Madej Andrzej
   Sępień Jerzy
Biuletyn Ordynacja.pl
Kontakt
logowanie

Artykuły - Gąsowski Tomasz

Zasada samorządności w dziejach Polski i Polaków
data 2005-12-26
autor Gąsowski Tomasz

Zarys miejsca samorządności w dziejach polskiego ustroju politycznego.

Gdyby przyszło nam szukać jakiejś ogólnej zasady, trwale rządzącej życiem zbiorowym Polaków, to można bez większego wahania wskazać – moim zdaniem – na przywiązanie do samodzielnego rządzenia się, czyli samorządności właśnie. Tak uważał niegdyś, a pogląd taki można nadal podtrzymać, choć z nieco zmienionym uzasadnieniem, Joachim Lelewel, wielki polski historyk żyjący w pierwszej poł. XIX w. W swoich pracach, które powstały w większości na wygnaniu w Brukseli, mocno akcentował on wynikającą z tej zasady odrębność ustrojową Polski i jej systemu prawnego, widoczną nawet na tle bliskiej skądinąd Słowiańszczyzny. Zatem ustrój gminowładczy, w którym kluczową rolę pełniły wiece wolnych kmieci, legł jego zdaniem u podstaw polskiej państwowości. Wszelako w XI w. owo gminowładztwo uległo załamaniu, jego następstwem była utrata „pierwotnego obywatelstwa” kmieci, tj. wolnych rolników, gospodarzy. Nastąpił bowiem teraz czas kształtowania się systemu feudalnego, którego podstawy zostały wraz z chrześcijaństwem przeszczepione do wczesnopiastowskiej Polski z zachodu.
Nastąpiły teraz rządy możnowładców, feudałów, zarówno świeckich jak i duchownych, utwierdzone nowym prawem łacińskim i niemieckim. Ale w czasach odrodzenia się monarchii piastowskiej za Władysława Łokietka i zwłaszcza Kazimierza Wielkiego nastąpiło, zdaniem Lelewela, odradzanie się polskiego prawa. Wówczas z tego ducha wyrosły m. in. statuty wiślickie. Rozpoczął się wówczas ponowny okres gminowładztwa, tyle, że jego beneficjentami stało się obecnie rycerstwo, a niebawem bardzo liczna w Polsce szlachta i w o wiele mniejszym stopniu mieszczaństwo. Pod koniec XVII w. nastąpił pogłębiający się z czasem kryzys tego systemu a następnie przyszło jego załamanie i pod koniec następnego stulecia, mimo prób ratunku, dawna Rzeczpospolita upadła. Tyle Joachim Lelewel.

Współcześni historycy prawa nie ujmują ewolucji ustroju Polski w tak prosty i jednowymiarowy sposób ale i w ich teoriach doszukać się można śladów dawnych koncepcji „samotnika z Brukseli”. A zatem podkreśla się, że na ziemiach polskich rozwój miast, które już niebawem stały się doskonałym polem dla funkcjonowania samorządności, nastąpił wyraźnie przed tzw. kolonizacją na prawie niemieckim.
Już na przeł. XII i XIII w. działały w nich rodzime instytucje i mechanizmy samorządowe, odmienne od zwycięskiego później modelu magdeburskiego czy innych niemieckich i śląskich wzorów, opartych na rządach wójta dziedzicznego. Następne dwa wieki przynoszą nowe rozwiązania w zakresie samorządu. Jest on ciagle obecny na wsiach, gdzie żyją i pracują nadal wolni kmiecie, jak i w przeżywających okres szybkiego rozwoju dawnych podgrodziach oraz świeżo zakładanych, lub tylko na nowo organizowanych (czyli lokowanych) miastach królewskich, nieco później również i prywatnych. W owym czasie funkcjonują niejako równolegle obok siebie dwa modele prawa – polskie i niemieckie, a każdy z nich kreuje własne, specyficzne rozwiązania samorządowe. Dokonująca się wówczas kolonizacja na tzw. „surowym korzeniu”, która tworzyła całkowicie nowe osady, miała najczęściej charakter wewnętrzny. Równocześnie oba te wzorce – polski i niemiecki, wzajemnie na siebie oddziaływały, prowadząc w efekcie do licznych podobieństw. W miastach dziedziczne wójtostwa ulegają stopniowej likwidacji. Władzę zaś przejmuje obieralna rada, która powołuje na jednoroczną kadencję wójta sądowego. I to stanowi punkt zwrotny w dziejach samorządu miejskiego. Podstawą do korzystania z dobrodziejstw zasady samorządności było kształtujące się wówczas obywatelstwo miejskie, ale grupa sprawująca realną władzę była dość wąska, ograniczona do patrycjatu, z którego początkowo w całości wywodzili się rajcy miejscy. Z czasem jednak i tu nastąpiła zmiana, a stało się to w rezultacie swoistego starcia o „demokratyzację” samorządu. Po pierwsze zatem, w niektórych wypadkach do zatwierdzania najważniejszych postanowień, zwłaszcza dotyczących obciążeń finansowych, zaczęto dopuszczać także uboższą część mieszczaństwa, tzw. pospólstwo (byli to głównie zrzeszeni w cechach rzemieślnicy). Po drugie, przełamywanie pierwotnego monopolu patrycjatu na przeł. XIV i XV w. przejawiało się także w stopniowym dopuszczaniu delegatów pospólstwa do uczestnictwa w podejmowaniu niektórych decyzji. Warto równocześnie podkreślić, że w poszczególnych miastach obowiązywały w tym zakresie różne systemy dostosowane do lokalnych warunków i wypróbowane w trakcie wieloletniego praktykowania. Nie było natomiast jednego, powszechnie obowiązujące go w tym względzie rozwiązania. Tak więc Kraków różnił się w tym względzie od sąsiedniej Bochni, ta od Nowego Sącza czy Tarnowa. Obok rady ważnym organem samorządu staje się wspomniany wyżej wójt sądowy oraz ławnicy i ława, czuwający nad przestrzeganiem prawa miejskiego. Gdzieniegdzie jednak silną pozycję stara się zdobyć burmistrz, dążąc do uniezależnienia się od rady. Na niższym poziomie zasadę samorządności w miastach realizują korporacje zawodowe. Są to cechy koordynujące wytwórczość rzemieślniczą oraz kupieckie gildie czy kongregacje.

Wraz z kurczeniem się samorządu wiejskiego od XV w. rozwija się natomiast coraz bujniej samorząd szlachecki. W wymiarze lokalnym były to sejmiki (powiatowe, wojewódzkie i prowincjonalne, tzw. „generały”). Do pewnego stopnia wyrasta z niego także późniejszy sejm walny. Przede wszystkim jednak owe trójszczeblowe sejmiki były teraz najważniejszymi instytucjami samorządowymi w całym państwie, od czasów Łokietka Koronie Królestwa Polskiego. Ich pełny rozkwit przypada na wiek XVI i wówczas to na takim właśnie fundamencie samorządności formuje się ostatecznie Rzeczpospospolita, państwo o wyjątkowej w ówczesnej Europie konstrukcji i zasadach funkcjonowania, coraz częściej porównywane obecnie do o wiele późniejszego brytyjskiego Commnowealthu. Osobne i zarazem szczególne instytucje wyrastające z ducha samorządności to powoływane w różnych okolicznościach dla wykonania specjalnych zadań do konfederacje (szlacheckie, miejskie, niekiedy także mieszane.) Wreszcie nie wolno zapominać również, iż samorządność towarzyszyła także zyciu religijnemu pluralistycznej pod tym względem Rzeczpospolitej. Mam tu na myśli różnego rodzaju gminy, zbory, jednoty, kahały czy inne jeszcze rodzaje wspólnot wyznaniowych.


Stopniowo jednak, poczynając od poł. XVII stulecia funkcjonowanie tego wyjątkowego systemu ustrojowego opartego na zasadach samorządowych, przy równoczesnej słabości władzy centralnej, zaczyna szwankować. W miastach daje się odczuć coraz mocniejsza presja dbającej o własne interesy szlachty, zaś w przypadku niej samej zaczyna kolei dominować wola a czasami także kaprysy magnatów, kładąc stopniowo kres republikańskiemu obywatelstwu, na którym dotychczas cała ta konstrukcja była mocno oparta. Charakterystyczna jest tu swoista ewolucja roli sejmików przebiegająca w trzech fazach (wzrost, upadek, wzrost), skorelowana odwrotnie z pozycją sejmu walnego. Równocześnie jednak działania samorządowe się instytucjonalizują, tworzone są odpowiednie procedury, regulaminy, zasady głosowania, prawo wyborcze i in. W czasach Stanisławowskich podjęte zostały próby naprawy tego systemu. Wynikiem zainicjowanych wówczas reform było m. in. powołanie w miastach królewskich „komisji dobrego porządku”. Także w organizacji i funkcjonowaniu sejmików nastąpiły korzystne zmiany (usuwanie drobiazgu szlacheckiego, tzw. „gołoty” czy wprowadzanie w miejsce jednomyślności zasady większości głosów). Z kolei wzmocnienie władzy centralnej stanowić miały komisje porządkowe cywilno-wojskowe. Wyrastająca z ducha obywatelskiej troski o państwo i zarazem uwzględniającą oświeceniową refleksję nad duchem praw Konstytucja 3 Maja przyniosła projekt nowego ustroju, szanującego jednak tradycje polskiej samorządności. Widać to dobrze na przykładzie „Prawa o miastach naszych królewskich”, gdzie zakres samorządności został rozszerzony podobnie jak liczba uprawnionych do korzystania z niej mieszkańców.

Upadek Rzeczpospolitej pod koniec XVIII w. oznaczał na długie lata kres możliwości samo rządzenia się Czas zaborów nie był bowiem na ogół łaskawy dla pielęgnowania tego rodzaju rozwiązań ustrojowych. Nic zatem dziwnego, że w kreowanych przez kręgi niepodległościowe różnych wizjach przyszłego państwa polskiego powtarzał się motyw samorządności. Dopiero autonomiczna Galicja, poczynając od lat 60. XIX w. otwarła dla Polaków szansę na powrót do rozwiązań ustrojowych opartych na samorządzie lokalnym (gminy miejskie i wiejskie, powiaty), zawodowym, także wyznaniowym.

Polska Odrodzona rozwinęła na powrót samorządność na dużą skalę i to w różnorodnym wymiarze: lokalnym, regionalnym (aż po Sejm Śląski), ale także zawodowym, gospodarczym (Izby Handlowo-Przemyslowe, Rolnicze i in.), kulturalnym, edukacyjnym i co ważne z uwzględnieniem praw mniejszości narodowych. Była to ogólnie biorąc mocna strona konstrukcji państwowej II Rzeczpospolitej. Jej rychły upadek pod najazdem dwu zdradzieckich sąsiadów przyniósł kres tych wszystkich instytucji jak i samej zasady, której były wytworem. Po II wojnie mamy już tylko do czynienia z ich karykaturą i atrapami w postaci rad narodowych różnych szczebli, wzorowanych żywcem na sowieckim modelu, niezależnie od pozytywnego zaangażowania się w ich działalności wielu Polaków.

Prawdziwy początek III Rzeczpospospolitej potwierdziły pierwsze w pełni wolne wybory w maju 1990 r., które nie przypadkowo miały charakter samorządowy. Odtąd wszystko zaczęło toczyć się na nowo. Gra o samorząd trwa! Czas pokaże jaki będzie jej ostateczny rezultat w – miejmy nadzieję – IV Rzeczpospolitej.

Kraków, listopad 2005 r.

Komentarze (2)Skomentuj