ordynacja.pl

Aktualności
Konferencje
Posłowie
Senatorowie
Inicjatywa
Artykuły
   Gąsowski Tomasz
   Kamiński Antoni
   Madej Andrzej
   Sępień Jerzy
Biuletyn Ordynacja.pl
Kontakt
logowanie

Artykuły - Madej Andrzej

Laboratoria rozmaitości
data 2005-12-26
autor Andrzej Madej

Rozmaitość społeczeństwa jest zasadniczym czynnikiem jego dynamiki i rozwoju. Ordynacje większościowe wspierają tę właściwość.

Laboratoria rozmaitości - czyli o wpływie kosztów procedur demokratycznych na aktywność obywateli w polityce i na jakość Polski Motto Potrzebny jest ustrój reprezentacyjny do tego, żeby spowodować wymianę zdań pomiędzy rozmaitością i żeby na tle rozmaitości obmyśleć i utwierdzić jedność. (Feliks Koneczny) Stając wobec pytania o jakość modelu ustroju przedstawicielskiego, w naszym przypadku pytania o jakość ustroju wyborczego do lokalnych parlamentów, jedną z uprawnionych perspektywy oceny jest perspektywa ekonomiczna. Perspektywa w której kluczowym kryterium oceny możliwych modelowo rozwiązań, jest porównanie kosztów jakie ponieść musi społeczeństwo dla osiągnięcia oczekiwanych rezultatów. Co ważne, metoda ekonomiczna nie ogranicza się jedynie do analizy wydatków które ponieść musimy w rozpatrywanych wariantach dla osiągnięcia jednego celu. Naturalnym jest bowiem że jeden z wariantów realizacyjnych pozwoli na osiągnięcie celów dalej idących, gdzie pożytki, korzyści społeczne, będą wyższe. Dla całościowego obrazu metoda ekonomiczna każe nam zatem również uwzględnić jako koszty te utracone korzyści, które osiągnąć mogło by społeczeństwo przy wyborze wariantu lepiej odpowiadającego jego możliwościom rozwoju. Pełne porównanie społecznych skutków różnych ordynacji metodą ekonomiczną w Polsce, nie jest jednak możliwe z uwagi na brak wielu danych. Przestawione spojrzenie ma zatem na celu jedynie zarysowanie hipotez i możliwych kierunków ich dowodzenia. Z punktu widzenia ekonomicznego, nasz praktyczny dylemat wskazania odpowiedniej dla polskiej samorządności ordynacji wyborczej, sprowadza się do dwóch pytań: (1) przy jakiej ordynacji wyborczej do samorządów pieniężne koszty politycznej rywalizacji są niższe, oraz (2) przy jakiej ordynacji wyborczej do samorządów zmobilizujemy więcej społecznej aktywności dla dobra Polski. Pierwszą z analiz nazwijmy (1) analizą kosztów pieniężnych rywalizacji o władzę. Drugą z analiz nazwijmy (2) analizą kosztów uśpienia energii społecznej. 1. Analiza kosztów pieniężnych rywalizacji o władzę w lokalnych parlamentach Wskazać można co najmniej trzy przesłanki zróżnicowania kosztów pieniężnych rywalizacji politycznej w ordynacjach jednomandatowej i wielomandatowej . Są to przesłanki zakresu przestrzennego i czasowego rywalizacji politycznej oraz przesłanka stopnia uspołecznienia kampanii wyborczej. 1. Przesłanka różnicy zakresu przestrzennego kampanii. Z uwagi na fakt, że wielkość okręgu jednomandatowego jest kilkukrotnie mniejsza od okręgu wielomandatowego, w ordynacji jednomandatowej możliwym jest dotarcie od kandydata na reprezentanta do wyborcy, bez pośrednictwa usług komercyjnych firm promocyjnych. 2. Przesłanka różnicy zakresu czasowego kampanii. Z uwagi na osobistą odpowiedzialność reprezentanta okręgu wobec jego mieszkańców okres rywalizacji o zaufanie wyborców przy ordynacji jednomandatowej trwa przez całą kadencję reprezentanta, a nie jedynie kilka miesięcy kampanii wyborczej 3. Przesłanka różnicy stopnia uspołecznienia kampanii wyborczej. Z uwagi na wyższy udział treści lokalnych w programach wyborczych, do rywalizacji polityków w ordynacji jednomandatowej, w większym stopniu włączać się mogą liderzy lokalnych inicjatyw społecznych oraz liderzy opinii środowiskowych. Na podstawie oczywistości wymienionych przesłanek zróżnicowania kosztów pieniężnych w rywalizacji politycznej jedno i wielomadatowej, sformułować można następujące dwie hipotezy Hipoteza 1 (wolumenu) Wolumen kosztów pieniężnych ponoszonych przez społeczeństwo na koszty rywalizacji polityków o sprawowanie władzy, jest mniejszy w ordynacji jednomandatowej niż w ordynacji wielomandatowej. Hipoteza 2 (zastępowalności) Zastępowalność kosztów pieniężnych na osobistą pracę społeczników wspierających kandydata na jej reprezentanta, jest większa w ordynacji jednomandatowej niż w ordynacji wielomandatowej Jak wspomniałem obecnie nie jest możliwe precyzyjne dowiedzenie postawionych hipotez. Niestety w Polsce nie tylko że nie prowadzi się ewidencji wszystkich przepływów (wydatków i kosztów) pieniężnych związanych z kampaniami politycznymi, ale nawet nie podejmuje się prób całościowych analizy i estymacji ich wartości. Dla przeprowadzenia dowodu postawionych hipotez koniecznym było by przeprowadzenie wyliczeń dla istniejącego modelu ordynacji wielomandatowej, poczym dokonanie estymacji dla alternatywnego modelu ordynacji jednomandatowej. Miejmy nadzieję, że z czasem polskie ośrodki pracy intelektualnej podejmą postawione dylematy i że będziemy mogli skorzystać z owoców ich, jakże nam potrzebnej, pracy. 2. Analiza kosztów uśpienia energii społecznej O ile przedstawiona powyżej analiza porównawcza kosztów pieniężnych jest teoretycznie możliwa, a nie została przeprowadzona z uwagi na brak danych, o tyle analiza kosztów uśpienia energii społecznej, z samego założenia musi zostać ograniczona do rozważań modelowych. Spośród licznych właściwości modelu państwa dobrego dla pomyślności Polaków postawmy dwa: państwo sprzyjające lokalności i różnorodności. Pierwsza właściwość pożądanego ustroju państwowego wynika ze znaczenia lokalności , tak w cywilizacji łacińskiej, jak i w globalizującym się świecie. Już w 1924 roku nasz genialny filozof historii Feliks Koneczny pisał: „Nasze pojęcia o lokaliźmie wymagają rewizji. Lokalne jest nie tylko to, co zaczyna się i kończy na miejscu, a nie posiada żadnej styczności z interesami zamiejscowymi i co służyć ma wyłącznie miejscowym interesom. Takich rzeczy będzie coraz mniej, będą zanikać w miarę rozwoju oświaty, dobrobytu, komunikacji. Lokalne jest też wszystko to, co dla dobra całego państwa da się wykonać na miejscu środkami miejscowymi – a takich spraw będzie przybywać w miarę ubywania tamtych. Im wyższy stopień rozwoju, tym wyższa miara lokalizmu. Im więcej spraw wielkich zdołają dokonać samorząd lokalny i decentralizowane władze – tym łatwiej państwu uporać się ze sprawami największymi i ... tym większego rozmachu może nabywać państwo.” . Lokalizm, jako atrybut państwa konieczny dla jego rozwoju, służyć ma wzrostowi jego różnorodności. Cechy znacznie ważniejszej dla pomyślności i zachowania jedności Polskiego państwa, niż jednostajność. I znów oddajmy głos Konecznemu: „ ... jedność najsilniejsza bywa przy rozmaitości. Na jedności w rozmaitości polega metoda życia zbiorowego w cywilizacji naszej, chrześcijańsko-klasycznej, zaczerpnąwszy i w tym wzoru z Kościoła. W bizantyjskiej natomiast cywilizacji jedność polega na jednostajności, na niedopuszczalności odmian, na prześladowaniu rozmaitości.” Dziś, gdy powszechnie uznaną doktryną nie tylko państwa lecz nawet unii państw, stała się pomocniczość, wskazać można szereg dowodów dla dowiedzenia tezy że ustrój samorządowy zapewniać powinien rozwój lokalności i różnorodności. Podobnie oczywistą wydaje się teza że obowiązujące w Polsce ordynacje wielomandatowe tzw. „proporcjonalne”, ordynacje w których radni muszą wykazywać lojalność wobec liderów ugrupowań partyjnych, gorzej służą wykorzystywaniu różnorodności społecznej niż ordynacje jednomandatowe, w których radni odpowiadają przed wyborcami ze swojego okręgu. Z tego też względu muszą oni znać i rozumieć potrzeby środowiskowych liderów. Osób wiążących, swoją zdatnością kulturową czy zaradnością ekonomiczną, całe społeczeństwo. Ustalenia te stanowią wystarczające przesłanki do sformułowania następującej hipotezy: Ordynacja wprowadzająca czynnik upartyjnienia do lokalnego samorządzenia redukuje wsparcie państwa dla obywatelskiej inicjatywności jedynie do kompetencji administracji. Tym samym utrudnia rozwój tych inicjatyw, które jako prawdziwie twórcze nie mogą liczyć na wrażliwość, zrozumienie i organizacyjne wsparcie żadnej zbiurokratyzowanej instytucji. Jak wspomniałem nie ma teoretycznej możliwości dla liczbowego udowodnienia prawdziwości przestawionej hipotezy. Koniecznym byłoby bowiem policzenie wysiłku społecznego który został włożony w wartościowe kulturowo lub ekonomicznie przedsięwzięcia, a które nie zaowocowały niczym, z uwagi na rozczłonkowującej lokalne życie polityczne ordynację wyborczą. Do tej liczby trzeba by potem dodać wartość pomysłów, które mogły by być realizowane, a nigdy nie zostały nawet podjęte, z tych samych powodów. Opierając się na swoim doświadczeniu, wskazać jednak mogę wiele obszarów w których takie zaniechania zachodzą. W pierwszej kolejności wymienię najważniejszą z lokalnych kompetencji - gospodarowanie przestrzenią. Jestem przekonany że gdyby krakowscy radni wybierani byli w okręgach jednomandatowych, lepiej pilnowali by swoich okręgów przed budowlanymi samowolami i archiszopami. Kraków byłby piękniejszy, krakowianom łatwiej byłoby znajdować estetyczną inspirację do czynienia dobra. Drugą znaną mi z autopsji dziedziną jest upowszechniane sportu. Znów, gdyby krakowscy radni mieli uszy bardziej otwarte dla swoich wyborców, dostrzegali by coś więcej niż widowiskowe dla mediów dylematy kibiców Cracovii czy Wisły. Kolejna sfera która coraz mniej zależy od Ministra a coraz bardziej od rodziców i od stopnia samoorganizacji lokalnych społeczności to edukacja. Dalej wymieniać należy dziedzictwo kulturowe, bezpieczeństwo, ochronę zdrowia, życie religijne czy duchowe. Wyrażając dzisiejszym językiem prognozy Konecznego podkreślmy: znaczenie samorządności rośnie wraz z procesem globalizacji, wraz z odstępowaniem państwa z monopolu na usługi publiczne, wraz z poszerzaniem pogranicza państwa i rynku. Dla pomyślności Polski samorządność nie może być rozumiana jako obszar marketingu politycznego dla ogólnokrajowych stronnictw politycznych. Samorządy nie mogą być rekwizytorniami politycznego rozczłonkowania. Dla pomyślności Polski samorządność winna być procesem upodmiotawiania obywatelskiej aktywności w strukturach władzy państwa. Samorządy winny być laboratoriami społecznej rozmaitości. Inaczej społeczeństwo nasze nie tylko trwonić będzie pieniądze na teatralizację życia politycznego, lecz i usypiać będzie społeczną energię konieczną do wzmacniania jedności Polski. Andrzej Madej, Kraków, 19 listopada 2005.
Komentarze (1)Skomentuj